NAZYWAM SIĘ
bella
PRZEBYWAM W
Fundacja na rzecz bezdomnych i skrzywdzonych zwierząt OLEŚNICKIE BIDY
Bella - takie imię dał mi wolontariusz, który uratował mnie z rozpadającej się rudery. W tej ruderze spędziłam całe swoje życie, całkiem sama i tylko raz w tygodniu pojawiał się człowiek z suchym chlebem albo czymś w rodzaju jedzenia, nalał brudnej wody ze stawu i tak mnie zostawiał przez długie lata. Mam ok 10-12 lat, trochę chorób, ale pomimo mojej smutnej historii cieszę się każdym dniem w azylu. Mam w końcu pełną miskę, czystą wodę, czyste posłanie, spacery i miłość wolontariuszy. Ciotki z azylu mówią, że zrobią wszystko, aby mi wynagrodzić lata zaniedbań.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: